12 sierpnia 2008

O.S.T.R. - HollyŁódź

Od pojawienia się „HollyŁódź”, czyli nowego albumu łódzkiego rapera Ostrego, upłynęło już nieco wody w polskiej, hip-hopowej rzece. Niemniej jednak, nigdy nie jest za późno na kilka ciepłych słów o tym niewątpliwie klasycznym już dziele. Bo i przez ten niemal rok od premiery, oprócz Eldoki, nikt nie zagroził pozycji tego albumu, jako potencjalnego kandydata na produkcję roku 2007.

Przede wszystkim, spokojnie może po niego sięgnąć każdy, nawet jeśli do tej pory nie miał styczności z polskim hip-hopem. Jest ku temu świetna okazja. Brzmieniowo „HollyŁódź” to momentami właściwie czysty funk. Bujające kawałki mieszają się tutaj z tanecznymi rytmami. Klimatycznie album utrzymany jest w latach 70-tych. Przybrudzone bity, momentami funkowe "piszczałki", syntezatory, no i ulubione trzaski winylowej płyty. Wszystko przemyślane, perfekcyjnie wycyzelowane. Brzmienie płyty to od początku do końca czysta przyjemność.

W warstwie tekstowej, jak na Ostrego przystało, mamy do czynienia z rozterkami 27-latka, który próbuje odnaleźć się w kapitalistycznej rzeczywistości Polski A.D. 2007. Problemem jest bezrobocie, instrumentalne traktowanie obywatela przez rządzących, dylematy emigracyjne. Ostry w kilku utworach wzbił się na wyżyny swoich lirycznych umiejętności. Flagowy wers pochodzi z utworu "Daj mi pracę" i mógłby właściwie stać się mottem albumu, a nawet pokolenia: "Zdobywać wiedzę, doświadczenie, palcami złapać szczęście, więcej nie chcę - tylko daj mi pracę w moim mieście". Dostaje się politykom. Afirmacji, w nota bene bardzo dobrym kawałku "Reprezentuj" poddane zostało po raz kolejny łódzkie osiedle Bałuty, gdzie O.S.T.R. urodził się i mieszka. Nie zabrakło współpracy z zagranicznymi ziomkami Ostrowskiego (Craig G, Dirty Diggers). Jest też skit z "udziałem" Bronisława Komorowskiego i jego wypowiedzią o polskich lotnikach. Humor, swada, ironia.

Jednym słowem – jest to bardzo solidna, podszyta funkiem pozycja, prawdziwy hip-hop na europejskim poziomie. Kolejny punkt na koncie wytwórni Asfalt Records. Podchodziłem z dystansem, polubiłem od pierwszego przesłuchania. Kto jeszcze nie słyszał, powinien natychmiast udać się do sklepu i nadrobić zaległości. Polecam.

dodajdo.com

0 komentarze :